piątek, 26 kwietnia 2013

322. Mam wykształcenie średnie

Skończyłam dzisiaj liceum. Dziwnie.
Smutno mi, że w tej szkole nie miałam takiego nauczyciela, którego bym bardzo lubiła i z którym bym miała świetny kontakt.
W podstawówce była polonista, pani Monika. Uwielbiałam ją i uważam, że fantastyczna z niej nauczycielka. Budowała nasze poczucie własnej wartości, naszą wrażliwość. Uczyła nas wielu ważnych rzeczy i nie niszczyła naszej indywidualności. W gimnazjum miałam świetną wychowawczynię. Bardzo się nami przejmowała i nigdy nie postawiła na nas krzyżyka, mimo że bywaliśmy dla niej okropni. No i Pan X (tak, Pan X to mój nauczyciel), bez którego bym nie przetrwała. Nauczył mnie mnóstwa rzeczy, zarówno związanych jak i niezwiązanych z jego przedmiotem. Prawdziwy nauczyciel z powołania. Przeprowadził ze mną tyle ważnych rozmów, tyle czasu mi poświęcił. Teraz jak go spotkam nadal przystaje, żeby ze mną porozmawiać. Nadal pamięta rzeczy, które mu mówiłam. Oddalił on ode mnie moje problemy. W liceum co prawda wróciły, ale je pokonałam. A gdyby nie on, może by mnie w liceum w ogóle nie było i może bym tego nie pisała.
A w tej szkole nie było nikogo takiego. Pani od matmy zawsze była wobec nas w porządku, ale to jednak t y l k o    w    p o r z ą d k u. Pan od wosu też był spoko, ale nie brał nas całkiem na poważnie. Przynajmniej takie mam wrażenie.
Smutno mi też ze względu na klasę. Nie byliśmy ani trochę zintegrowani. Nawet dziś nie poszliśmy nigdzie razem. Idąc tu, liczyłam na więcej. Szczególnie, że w podstawówce byłam tą nową, przepisałam się po trzech latach. A w gimnazjum były dwie grupy. Ja nie należałam do żadnej z nich. i liczyłam na to, że teraz będzie inaczej. Może gdybym pierwszego dnia usiadła w innym miejscu, bliżej    f a j n y c h    osób, też byłabym   f a j n a .   Ale czy to byłoby takie fajne?
W każdym razie, żal mi tego, że niektórych już nigdy nie spotkam, a tak naprawdę nie zdążyłam ich poznać. W szczególności o jedną osobę tu chodzi. Puff, wszyscy już wiedzą.
Ale będzie jeszcze wycieczka po maturze, której już się nie mogę doczekać. I której się już obawiam. Bo będzie nas około 10-15, więc się raczej nie podzielimy na grupki. A ja tak średnio sobie ufam. Dlatego smutno mi, że Zośki nie będzie. Bo miałby mnie kto pilnować.
Zdjęcie z ogniska, chyba pierwsza klasa :D

Umieram przez alergię. Zapomniałam o tabletkach. I nie mogę iść na obiad, bo mam robotników w domu. Coś się podobno zepsuło i w całym budynku rury wymieniają.

4 komentarze:

  1. Gratuluję zdobycia wykształcenia średniego. Niepełnego jeszcze, ale jednak! Trzymam kciuki za naszą maturę ;)
    A co do zintegrowania... U mnie w klasie też były grupki, bo były osoby, które się znały, które uważały siebie za takie ekstra. Tak to już jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, z przykrością informuję, że Gloomy, która miała ocenić Twojego bloga, odeszła z ocenialni. Dlatego proszę, jeżeli nadal oczekujesz oceny, o wybranie innej oceniającej. Na chwilę obecną Twój blog zostaje umieszczony w Wolnej Kolejce.
    Przepraszam za kłopot i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję! Heh ja teraz kończę gimnazjum i idę do technikum, trochę się obawiam bo nikt z moich znajomych nie idzie ze mną :( No cóż, chyba sobie jakoś poradzę :D Powodzenia na maturze! :)
    Obserwuję :>

    http://maly-wielki-swiat365.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń