niedziela, 8 czerwca 2014

377.

Myślę, że łatwo pomylić zrozumienie z empatią: tak bardzo jej pragniemy. Może zrozumienie tej różnicy jest przejawem dojrzałości. Przykra jest świadomość, że ktoś może nas rozumieć, lecz niekoniecznie lubić. Najgorsze, że zrozumienie może być wykorzystane jako narzędzie drapieżnika.


Rozumiem.
Dostrzegam połączenia.
Mam wiedzę, o którą nie prosiłam.
R o z u m i e m.
Ciężko jest mi określić mój stosunek emocjonalny. Ciężko jest mi przestać o tym myśleć.

Myślę ciągle o naszej rozmowie w autobusie. O dniu, który nazywałam przez jakiś czas końcem mojego szczęścia. Prasuję koszulkę, którą miałam wtedy na sobie, a po policzkach zaczynają płynąć mi łzy. Nie jest mi żal. Nie, to co innego. Nie chciałam, żebyś wracał. Wyczuwałam zagrożenie, a Ty się śmiałeś. Czy wspomniałeś moje słowa następnego dnia?
Zastanawiam się, co byłoby dziś, gdybym Cię wtedy zatrzymała. Może stało się lepiej.
Otrzymałam to, czego pragnęłam od początku.
Zrozumiałam.

Pamiętam, jak cytowałam Ci Nędzników. Cieszę się, że w końcu, po tak długim czasie podejrzewania, przestałam się obawiać Prawdy i wyszłam jej na spotkanie. Usłyszałam odpowiedź. Dobrze się stało. Mam nadzieję, że nie patrzysz na mnie z taką pogardą, jak na wszystkich innych. Ale człowiek, który Cię zrozumiał, nie zasługuje na pogardę.

Czasem zastanawiam się, czy to nie jest depersonalizacja, albo czy nie robię z Ciebie kwaśnych winogron. Ale potem przypominam sobie, jak bawiłeś się moją psychiką, chociażby tego dnia, gdy poszliśmy rano do KFC. Jak sprawiało Ci przyjemność danie mi zagadki, której nie mogłam rozwiązać. A raczej, nawet rozwiązawszy ją, nie dowiedziałabym się, czy ma rację.
Jedyne, czego jest mi żal, to fakt, że nasza rozmowa z dziesiątego maja odbywał się na żywo, a nie przez facebooka. Wówczas mogłabym ją upublicznić. Gdybym po prostu ją opisała, byłyby to puste słowa, w które nikt poza nami by nie uwierzył.

Mogłeś mieć w s z y s t k o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz